Całkiem niedaleko ode mnie,bo ok 30 km jest niezwykle urokliwe miasteczko Przedbórz. Aby do niego dojechać muszę pokonać niewielkie pagórki.Widoki,które podziwiam są doprawdy przepiękne.
Również i samo miasteczko posiada swój klimat. Taki stary,przedwojenny. Więcej tu przeszłości niż nowoczesności.
Brama wiodąca do kościoła-bardzo zaniedbana niestety,podobnie jak plac kościelny.
Naprzeciwko kościoła znajduje się prywatne muzeum,które pokazuje życie wiejskie i współistnienie dwóch kultur polskiej i żydowskiej.
Naprzeciwko kościoła znajduje się prywatne muzeum,które pokazuje życie wiejskie i współistnienie dwóch kultur polskiej i żydowskiej.
Na odnowionym ryneczku nie może zabraknąć...studni.
A to już późnopopołudniowe słoneczko zachodzące nad miastem.Kilka kilometrów za miastem (ok 5 km) przekraczam już granice innego województwa.
Po co opowiadam o takim sennym mieście....ponieważ jest ono centrum Przedborskiego Parku Krajobrazowego. Warto choć przez chwile pójść na spacer po wytyczonych szlakach.
Po co zawitałam w te okolice?Po pierwsze bo je uwielbiam:)
Po drugie odebrać z kwaterki ze stanicy harcerskiej w Białym Brzegu mojego syna. Łezka się w oku kręci,bo pamiętam niedawno jak to ja sama zdobywałam harcerskie szlify w tym miejscu. Ile to przyjaźni, miłości, potu a nieraz łez doświadczył człowiek.Wiem jedno...było warto,bo harcerstwo to wspaniała rzecz:)
Na zakończenie zdjęcie z drogi powrotnej do domu.
To był szybki bieg przez cudne miejsce,ale jeżeli będziecie kiedykolwiek w pobliżu zajrzyjcie koniecznie choć na chwilę do Przedborza.