18 lat temu na świat przyszedł mój synek Kamil Mateusz obecnie mający również trzecie imię Augustyn.
Nie za bardzo podobało mu się na świecie co widać po minie jaką obdarzył świat na swej pierwszej uroczystości,chrzcie świętym.
Również ciekawie spoglądając czyli w obiektyw aparatu już świadomie interesował się światem. Tylko w jaki sposób z ciemnych włosków zrobił się przez chwilę blondynek...zagadka;)
Przedszkole przeszło szybko i bezboleśnie dla Kamilka,gorzej dla rodziców i reszty grupy,gdyż jako najmłodszy i najmniejszy w grupie torował sobie drogę zębami:)
Ale szkoła to już inna bajka .... ujawniła się chęć działania i angażowania we wszystko siebie i rodzinę.Kandydat na ministranta...
Aktywność ponad wszystko...
Może jednak sporty ekstremalne...
Testowanie wytrzymałości muzycznej rodziny...
Nawet dinozaur nie był w stanie pożreć Kamiśka...
Zakusy na wielkiego aktora lub władcę...
Inna droga życiowa, kto wie...
I tak niepostrzeżenie minęło dzieciństwo, choć teraz pewnie by się chętnie do niego wróciło,a tu już dorosłość puka...