Tytuł trochę przewrotny, ale ..zaczęło się od koca, który kupił sobie mój syn. Jest on w kolorze czarnym, dosłownie cały czarny-brrrr. Wg mnie należało czymś go przełamać i tak powstała, babcina niebiesko-granatowo-biała podusia.
Każda ze stron jest inna.
Widać niedociągnięcia, ponieważ i wełna była dosyć gruba i ja robiłam to po raz pierwszy. Teraz jak już lody przełamane to i córka poprosiła mnie o podobną w kolorach fioletowych:)
Chciałam się jeszcze pochwalić pobytem w pięknym miejscu pałacu Koszęcin, siedzibie zespołu
Śląsk. W miniony piątek były tam dni otwarte zakończone koncertem inaugurującym sezon. Wspaniałe miejsce, cudowni artyści, a znalazłam się tam dzięki uprzejmości moich przyjaciół Ani i Stasia, którym serdecznie dziękuję.
Na początku obejrzeliśmy piękna wystawę fotograficzną.
Potem wspaniałe wnętrza przepięknego pałacu.
Przywitały nas...malowidła, dające złudzenie rzeźb.
Równie zachwycająco było w komnatach.
A koncert to prawdziwe arcydzieło. W wielkim namiocie, wypełnionym po brzegi ludźmi, których zachwyca polska kultura.
Warto odwiedzić to przepiękne miejsce.