I wyobraźcie sobie nawet nie zdawałam sobie sprawy ile tych kolorowych, pięknych motyli zagościło w moim domu.
- 2 znalazły się w bukiecie z różyczkami
- 5 na stroiku na stole
- 1 przysiadł na wianuszku
- przysiadły na gałązkach wierzby na klatce schodowej
- przysiadły na kubku,który dostałam od dzieciaków
Bardzo jestem zadowolona,że zechciały urozmaicić mi monotonie dnia codziennego i tak pięknie zdobią dom.
I ostatnie w tym wiosennym sezonie jaja wielkanocne.
Na koniec bukiet pięknych tulipanów,które dostałam od moich pierwszoklasistów z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia oraz laurki.
Oj rozmarzyłam się czytając Twój post o motylkach. Pięknie je zrobiłaś i ślicznie wyglądają wszędzie tam gdzie akurat przyfruną :) Karczoszki cudne! Pozdrawiam motylkowo :)
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że Cię " zamotylkowałam"...
OdpowiedzUsuńMotylem jesteś .... :)
OdpowiedzUsuńAle motylków:) Jaja śliczne!!
OdpowiedzUsuńCudowne te Twoje motylki! Ja dopiero dzisiaj powolutku odwiedzam blogi. Okropny deficyt czasu,.. Buziaki!
OdpowiedzUsuń