Obserwatorzy

piątek, 22 lutego 2019

Prezent i... matematyka

Chciałam się pochwalić prezentem z okazji... bez okazji. Ot takim, żeby moje fidrygałki znalazły swoje miejsce:)
Prawda,że urocze pudełeczko:) Już znalazły w nim miejsce wszystkie koczyki-wkrętki, które złośliwie rano nie chciały się znaleźć:)
W tym tygodniu na internecie, było kilka artykułów o tym, że są złe stopnie z matematyki, że uczniowie jej nie rozumieją, mają zaległości i najlepiej wykreślić matematykę z matury, bo zaniża wyniki.Ale jak żyć bez matematyki... też ją wykreślić z życia, bo za trudna.
Chciałam pokazać kilka prac w jaki sposób można bawić się prostokątami na lekcji geometrii. Połączyliśmy matematykę, plastykę i dobrą zabawę, a oto efekty:)
Matematyka jest super:)

3 komentarze:

  1. Nie znoszę matematyki. Pudełko śliczne. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nauczanie matematyki przez zabawę daje efekty.Moi Uczniowie często zadają mi pytania: po co się muszą uczyć matematyki i wówczas wymieniam im dziesiątki praktycznego zastosowania matematyki; zakupy, budowa, remonty, wyjazdy etc. Sam kalkulator to mało, trzeba wiedzieć co policzyć i dlaczego!

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne pudełko!

    ehhh nie lubiłam matmy i w klasie maturalnej nauczycielka dała mi 2 na koniec roku pod warunkiem nie podchodzenia do matury. no cóż, powiedziałam że nie przystąpię. oczywiście skłamałam, bo nie miała prawa mi zabronić ;) i co się okazało? matura z maty poszła mi lepiej niż z polskiego. widziałam jak kobieta była zła jak wyczytywała moje dane, a ja dumnie weszłam do sali. niestety 2 inne koleżanki co miały tą samą sytuację nie przystąpiły do matury... nie mniej matmy nigdy nie polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za pozostawione miłe słowa:)