Obserwatorzy

sobota, 14 stycznia 2017

Hmmm...

Tytuł może trochę przekorny, ale... właśnie ... hmmm... wypowiedziałam sobie coś co co wróciło do mnie z ogromną siłą. 
Ale może po kolei. We wtorek, tak całkiem nieopatrznie jak to ja powiedziałam podczas zwykłej rozmowy, zgodnie z prawą, że "lubię jak w życiu coś się dzieje, nie znoszę stagnacji, nudy i rutyny...lubię zmieszanie i lekki chaos". Zastanawiające jakie licho tego słuchało, bo już mi się nie nudzi i długo nie będzie:D
W domu coś się podziało z ogrzewaniem na linii komin-piec-ściana-mój tato-kominiarz-hydraulik-fachowiec od wszystkiego-w całym domu zadymienie totalne i to nie z winy smogu i brak ciepełka przez 4 dni... Do tego brak komunikacji z jednym z synów bo coś u niego wieje i zrywa połączenia, drugi syn dostał nowy telefon więc komunikuje się z całym światem- oprócz rodzicielki. Najgorsze jednak, że wczoraj córka będąc w kawiarni, złamała sobie rękę-chciała z tarasu podziwiać panoramę jednego z niemieckich miast. 
Już nigdy nie powiem, że lubię zamieszanie.
Chciałam pochwalić się takimi prostymi tworkami, ot nowości do ubioru pracowniczego.
Na początek bransoletka ze szkła weneckiego- duże, ciężkie pastylki, przekładane starym "złotem".
Dostałam podczas jednej z wymianek kolorowe perełki. Tak oto powstały korale na cienkim, srebrnym druciku.
Dziękuję za miłe słowa i komentarze, na wszystkie odpowiem, bo od dziś mam ferie:D:D 



7 komentarzy:

  1. Koraliki są śliczne!!!
    A z piecem nie zazdroszczę szczególnie teraz gdy jest potrzebny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No toś wykrakała! Biżutki piękne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne wszystko się dobrze skończy; to najważniejsze.
    Piękna biżuteria, zwłaszcza ta z weneckiego szkła mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie pozdrawiam, my oczekujemy ferii:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi sie delikatnośc korali :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne , delikatne i kobiece korale :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za pozostawione miłe słowa:)