Jeden z wolnch majowych dni spędziłam wyjazdowo. Ot zaplanowaliśmy niespieszny relaks w Parku Dinozaurów (jak dinozaur wygląda każdy wie), ale relacji z tego pokazywać nie będę. Niedaleko były znane wszystkim Lipce Reymontowskie. Najczęściej jeździmy tam zwiedzić muzeum wiadomo kogo. Otóż do muzeum Reymonta nie dotarliśmy, bo trafiliśmy w inne urocze miejsce: Galerię Pamiątek i Staroci Regionalnych. Dla kogo folk jest super koniecznie powinien to miejsce odwiedzić.Ja cofnęłam się do szczęśliwych chwil spędzonych u moich dziadków na wsi.
Oprowadzał nas właściciel tej kolekcji, prawdziwy pasjonat, który mógłby opowiadać i opowiadać.
Była to wspaniała lekcja historii i jednocześnie podróż w czasie.
Kolejnego dnia brałam udział w pięknej uroczystości w Bazylice w Gidlach.Było to 500-lecie worania cudownej figurki.
Na pamiątkę z tego pięknego miejsc przywiozłam sobie malutki świecznik. Niby nic nadzwyczajnego, ale jak wieczorem rozbłyśnie daje piękny efekt.
Od następnego postu będzie już twórczo, ponieważ nie tylko podróżami się żyje
Super zdjęcia, widać majówka udana ;)
OdpowiedzUsuńWycieczka jak widzę bardzo owocna. Czasem trzeba i robotę odpuścić, żeby coś nowego poznać i zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń